Budzi się gościu w obskurnym pomieszczeniu. Łeb obolały jakby mu ktoś obuchem przydzwonił. Patrzy, a tu zamiast rąk ma grubaśne manipulatory. Co jest kurde? Obudowane w jakieś płyty, tarcze z dziwnego tworzywa, ch*j wie co to. Pamiętał, że miał zwykłe dłonie, ale teraz zamiast tego wielkie łapy, a w nich dziwaczny zakrzywiony... miecz!? Ja pie*dole! - myśli gościu - Co to ma być?? Cholerna manga na żywo? Transformers? Okrutny Mag Ciemności zamienił mnie w monstrum? Zbuntowany komputer zawładnął matrixem?
Z oddali dobiega go szum, jakby zgiełk bitewny czy coś. Jessuuu, jeszcze tego brakowało. Podnosi się na masywnych nogach, również obudowanych niby-pancerzem, lecz stalowe stopy wcale sprawy nie ułatwiają. Lustro! Na ścianie jest lustro! Podchodzi, spogląda.. i o mało nie pada na ziemię. Przerażony zerka ponownie. Z lustra patrzy na niego oblicze straszliwe, maska demona, wyszczerzona, wielki, stalowy łeb. Co tu się ku*wa dzieje? - Aaaaa! Oddajcie mi moje ciałooo! - wyje z rozpaczą. Przez szum dobiega go urywany głos..
... znowu... do cholery... gdzie... dorwę...jaja ukręcę... !!!
Otwierają się drzwi i ukazuje się w nich wściekła twarz.
- O żeszsz, ty jeszcze tu?! Weź się w garść, oprzytomniej. Moczymorda pier*olony. Ruchyyy!! Pierwsza tercja się zaczyna! Ruszaj FUJ i na lód! Los mnie pokarał takim bramkarzem pijaczyną, ku*wa....