link nie do końca hokejowy, ale fajnie opisuje relacje kibice - zawodnicy, oraz zachowanie Probierza. W nawiązaniu do wczorajszej dyskusji w temacie o nowym sezonie.
http://weszlo.com/2016/04/05/jak-co-wtorek-krzysztof-stanowski-153/
Dobry artykuł, ale jedna teza jest błędna. Kiedy jest czas, że reszta Polski podziwia niesamowite oprawy, fantastyczny doping to kluby często lubią chwalić się tym jakich to mają fanatycznych kibiców, podkreśla się to jak ważni dla klubu są kibice i kiedy wszystko jest dobrze kluby same rozwijają współpracę z zorganizowanymi grupami kibicowskimi, a wtedy trzeba się liczyć z tym, że tacy kibice poświęcają dla klubu nie tylko swoje pieniądze, ale też swój czas, często bardzo dużo czasu i to praktycznie dzień w dzień, a przez to z każdym dniem coraz bardziej wkręcają się w dany klub z przeświadczeniem, że robią dla klubu coś bardzo ważnego. Potem, gdy pojawiają się problemy piszę się tak
"Michał Probierz pokazał wała ludziom, którym się wydaje, że kupienie biletu za 20 złotych daje im prawo do czegoś więcej niż obejrzenia meczu". Z tym, że człowiek który kupi bilet za 20 złotych nie ma prawa do niczego więcej niż obejrzenia meczu jeszcze mogę się zgodzić, ale tu właśnie trzeba wziąć pod uwagę to o czym pisałem wcześniej, że nie tylko tacy ludzie są na trybunach (oczywiście nie usprawiedliwia to chamskiego obrażania zawodników, bo na to w żadnym wypadku nie ma wytłumaczenia, ale analizując taką sytuacje wypadałoby to wziąć pod uwagę).
Co prawda w dalszej części autor pisze o tym, że wynika to po części z przesadnego bratania się zawodników z kibicami po zwycięstwach, ale dalej jest to pisane w kontekście takim jakby było to coś dodatkowego, niekoniecznego i jakby kibice to było coś zupełnie obok co tak na prawdę nie ma żadnego realnego wpływu na drużynę. Jeśli rzeczywiście tak jest to z tego artykułu można wyciągnąć wniosek, że kluby powinny całkowicie odciąć się od jakichkolwiek grup kibicowskich i problemy znikną, a kluby będą miały z tego same korzyści.