Kiedy powstawał hokejowy dream team, w którym zgromadzono 11 reprezentantów Polski, zawodnikom obiecywano wysokie kontrakty w wysokości 15-20 tys. zł, gwarantowano mieszkania i profesjonalny sprzęt. - Mamy tylko świetny sztab szkoleniowy i na tym się kończy. Sami opłacamy sobie mieszkania, wyżywienie. Tylko raz dostaliśmy z klubu okazjonalny bonus finansowy - mówi Mikołaj Łopuski.
Bardzo rozgoryczony jest bramkarz Przemysław Odrobny. - Wpadliśmy w pułapkę. Nie tak to miało być. Pozbyłem się z wszystkich oszczędności. Jesteśmy już wszyscy zmęczeni tą sytuacją, to na pewno nie działa dobrze na nasze morale. Trzymamy się jeszcze, bo w naszej grupie jest solidarność. Czasami już śmiejemy się z obecnej sytuacji. Ale nadal trenujemy, jak widać z dobrym skutkiem, bo w ekstraklasie wygrywamy i jesteśmy liderem. Szkoda byłoby to wszystko rzucić. Przed sezonem miałem kilka ciekawych propozycji z ekstraklasy czeskiej, ostatnio kazachskiej. Czasem zastanawiam się czy nie zakończyć kariery i nie pójść do normalnej pracy - mówi Odrobny.
Wczoraj zawodnicy podjęli decyzję, że czekają jeszcze na ostatecznie rozstrzygnięcia do piątku. Jeśli do tego czasu sprawa nie wyjaśni się definitywnie, odejdą z Krynicy. Czy zatem dzisiejszy mecz KTH w Sanoku z Ciarko będzie ostatnim w tym sezonie występem w ekstraklasie?
za dziennikpolski24.pl