Z tymi młodymi to jest jakiś terror i szantaż. PHL to nie jest miejsce na ich ogrywanie się. Jeśli nie są na razie wystarczająco dobrzy, aby pociągnąć drużynę to niech ich gdzieś wypożyczą do słabszych klubów. Chyba, że my w tym sezonie też mamy się zaliczać do najsłabszych, to mogą grać młodzi pierwsze skrzypce.
Od ciągnięcia drużyny to jest rzesza obcokrajowców, dziwnym trafem u nas w ogóle się nie ogrywa młodych, choć były przez 2 lata ku temu duże możliwości, bo meczów ze słabszymi przeciwnikami było pełno. Jakoś dziwnym trafem w innych klubach nie ma takiego problemu, a niejednokrotnie są to zawodnicy, którzy przewinęli się przez juniora w Sanoku i grali z naszymi chłopakami, którzy im nie odstawali.
W Cracovii całe PO i to z dobrym skutkiem grał Kisielewski, który był w juniorach w Sanoku,
w Tychach rówieśnik Skokana z rocznika 1998 także grał w najważniejszych meczach sezonu,
W Nowym Targu Wronka, który niby szedł łeb w łeb z Sawickim gra pierwsze skrzypce i strzela bramki w kadrze seniorów, Sawicki po połowie sezonu na ławce wyjechał do Stanów i musi wskoczyć do wyższej ligi albo dostać pewne miejsce w Sanoku, bo lata lecą, do tego w NT Jaśkiewicz z rocznika 1996 rośnie na jednego z najlepszych obrońców w Polsce,
w Jastrzębiu ograli sobie braci Nalewajka, którzy pomimo marnych warunków fizycznych są solidnymi ligowcami, do tego kilku młodych jak Gimiński, Zabolotny czy Jaworski,
w Oświęcimiu cały sezon grał młody atak Malicki-Wanat-Budzowski i w regularnym sezonie toczyliśmy zacięte boje, do tego w tabeli różnica była nieduża pomiędzy nimi, a nami, do tego Gębczyk, który w Sanoku był słaby ale pograł trochę i wygląda solidnie.
Reszty klubów nie chce już wymieniać, jakoś dziwnym trafem u nas największy problem, żeby chociaż JEDNEMU młodemu dać pograć przez większość sezonu. Był Skokan to przesiedział pół roku w CLJ gdzie cofał się w rozwoju, Bielec i Naparło potrzebni żeby limit się zgadzał, a minuty gry były śmieszne. Olearczyk cały rok na ławie, by nagle wskoczyć na kilka meczów za Bogusia, więc sezon rozpoczął w styczniu i po kilku występach ponownie zasiadł na ławce. Dziwnym trafem ich rówieśnicy, z których wielu grało w Sanoku i nie przewyższało poziomem już grają, a nasi albo tułają się poza Sanokiem albo drugi sezon z rzędu podziwiają grę z boksu lub trybun.